niedziela, 13 maja 2007

Svetlana zmombardow--Ana--!

Zacznijmy nietypowo. Od podsumowania. Dzisiejszy dzień przyniósł grającym sporo emocji. Dość duża liczba faworytów zawiodla. Na pierwszy ogień idzie tenis i żeśski finał w Berlinie pomiędzy Kuznetsovą a Ivanovic. Kto by przypuszczał, że Rosjanka, po pokonaniu Henin (która nota bene, miała tu bilans 26-2!) tak bardzo opadnie z sił? A jednak, prędkości, z jakimi posyłała piłki Serbka były porównywalne z dokonaniami panów. I dzięki temu pierwszy wygrany turniej na mączce stał się faktem. Brawo Ana, znakomity przykład na to, że nawet uroda idzie czasami w parze z umiejętnościami. Kursy przed tym spotkaniem wahały się w granicach 1.5-2.5 na korzyść Rosjanki. Kto grał na live na Serbke, tym bardziej podwójne brawa (3.75-4.5 piechotą nie chodzi). A kto nie grał, niech zobaczy, co stracił...



Obyło się za to bez niespodzianki w finale panów (Rzym). Nadal (1.17) gładko, rzekłbym nawet, gładziutko odprawił z kwitkiem Gonzaleza. Zwycięstwo Rafy nie dziwi, ale 12-4 w gemach na jego korzyść przeciwko rozpędzonemu Czilijczykowi już trochę zastanawia. Fernando jest strasznie nierówny, choć z drugiej strony czemu tu się dziwić. Nadal jest murowanym faworytem nadchodzącego Rolland Garos. A po nim? Długo, długo nic... Federer, Djokovic, Chela. Będzie cięzko, moim zdaniem, Rafa znów nie przegra na clayu w tym roku. Jeśli oczywiście nie załapie po drodze kontuzji. A o tą nietrudno, gdyż sam niedawno narzekał na zmęczenie.

Teraz szerszym łukiem. Serie A niemal zgodnie z planem. Fiorentina (1.4), Livorno (1.5), Parma (1.2) i Siena (1.65) z łatwością wygrały swoje pojedynki. Według przewidywań. Gorzej z Palermo, które mimo prowadzenia 2:1 uległo Ascoli, ekipie, która.. jest już zdegradowana. Dla pocieszenia, Matusiak strzelił gola. Wierzemy, że wreszcie zacznie grać przez pełne 90 minut. Pogoń Interu zakończyła sie sukcesem (kolejka dla grających na żywo przy wyniku 3:2 dla Lazio, Inter @ 8.00!). Zrelaksowany Milan 'tylko' zremisował z Catanią. Dla nich to już chyba i tak wszystko jedno. Niebawem starcie z Liverpoolem...

A ten się również nie popisał, zaledwie remisując z ambitnym, ale zdegradowanym Charltonem. Nie dziwi mnie za to brak wygranej Manchesteru United (przyznać się, kto dziś na nich zagrał?) z rozpędzonym niczym pociąg do Włoszczowej West Hamem. To dopiero druga drużyna, która pokonały Diabły dwukrownie w tym sezonie (obok Arsenalu, który zasłużenie zremisował dziś z naszpikowanym kontuzjami Portstmouth)! Brawa za ambicje i wolę walki. Walka o utrzymanie trwała niemal do ostatnich minut. Największym przegranym okazał się Sheffield, co w sumie nie dziwi. Najbardziej bezbarwna ekipa w Premiership. Out!

That's all for today. Nie będzie podsumowania innych lig, innych dyscyplin. Wybieram te, które są najbardziej istotne. Dla mnie, i dla Was. Bez zanudzania, od tego jest masa serwisów sportowych (BBC, Sky Sports, czy choćby rodzima Gazeta.pl).




Brak komentarzy: